Co za cholerny dzień. Ledwo dycham. I nie chodzi tu o zmęczenie, ale mam od rana takie uporczywe duszności, że ledwo żyję. Kolokwium miałam... i w sumie poszło gorzej niż powinno, ale jakoś mam to gdzieś. Teraz trzeba zająć się instalacją i makietą. Kolejne koło = socjologia 26.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz