niedziela, 24 maja 2009
czwartek, 14 maja 2009
Dlaczego pukasz do okien?
(Praca nie moja)
Ktoś kiedyś mnie kochał, ktoś skradł serce mi. Teraz wypełniam dziurę, wypełniam litrem krwi...
Boli mnie głowa.. nie, nie tak.. fizycznie. Bolą mnie myśli. Te które ciągle mi siedzą w głowie i mącą życie. To nie jest fajne.
Czuję się samotna.. tak bardzo samotna. Nie ma obok mnie nikogo, nikogo fizycznego. Mimo iż mam pocieszenie w znajomych to brakuje mi fizycznego kontaktu z drugą osobą. By się przytulić... Pocałować...Kochać. Dlatego mnie te myśli bolą. Straciłam wiarę w uczucie miedzy ludźmi odmiennej płci. Wszystko stoczyło się na poziom zwykłej reprodukcji czy zaspakajania podstawowych potrzeb ludzkiego ciała... a mimo to tak bardzo mi tego brakuje. Mój poziom człowieczeństwa opadł jeszcze bardziej... stoczył się do pierwotnego dna. Czuję się jakby ktoś mnie odczłowieczył, zabrał mi wszelakie uczucia, emocje. Nie umiem już kochać, nie umiem się śmiać. Nie umiem współczuć, nie znam gniewu... pozostał tylko smutek. czy można się z nim narodzić?
Boję się mówić na głos co mnie boli... tu i tak nikt nie czyta. Ale powiedzieć komuś w twarz, to co się czuje.. co nas boli, co przeszkadza... nie umiem.
Czuję się tragicznie jakoś tak.. dwulicowo? A nie powinnam.. prawda?
Czy można mówić o istnieniu czego w co się nie wierzy? skoro w to nie wierzę to ma to prawo istnieć w moim życiu?
Mam ochotę zniknąć.. bo i tak nikt tego nie zauważy...
piątek, 8 maja 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)