notatka

Uwaga! Autorka nie bierze na siebie odpowiedzialności za to jak czytelnik (tak właśnie ty) odbierze treści znajdujące się na tym blogu. Jeśli coś cię tu uraziło, zgorszyło, zniesmaczyło nie pisz mi wiadomości jaka to ja jestem zła, niedobra i egoistyczna. Nie każę ci tego czytać, a jak nie umiesz przyjąć prawdy to nie moja sprawa.

sobota, 24 lipca 2010


Zapomniałam już jak to jest rozmawiać sama ze sobą. Zapomniałam jak to jest czuć ogarniająca rozpacz. Zapomniałam jak to jet czuć się niepotrzebną, oddzieloną od świata szklaną szybą. Niewidzialną. Zapomniałam jak to jest wrócić do swojego małego jednoosobowego świata. Stare zakurzone kąty małego czarno-białego świata. Dziś nie idę spać. Dziś wiem, że czekają mnie złe sny. Nie obudzę się już. Nie wstanę. Ciemność, pustka, przeraźliwa cisza. Czuję w ustach smak zgnilizny. Tego potrzebowałaś by rozpełznąć po moim ciele?... smacznego... i dobranoc.

Czy jak zniknę ktokolwiek będzie wiedział? Ktokolwiek będzie pamiętał? Może byłam tylko zjawą? Może tak naprawdę nie istnieję dla tego świata? Czy ja istnieję? Czy ja naprawdę żyję? Chciałabym to wiedzieć.
Nie... nie istnieję dla tego świata. Tylko deszcz o mnie pamięta. Tylko on mi towarzyszy, spływa po moich policzkach, tuli moją twarz, głaszcze ramiona. Dziękuję i przepraszam. Za wszystko co mi daliście i za wszystko co wam uczyniłam. Śpijcie dobrze gwiazdy moje na niebie. Śpij dobrze księżycu usypiający mnie co noc. Dobranoc na zawsze.

środa, 21 lipca 2010




Woho jak mnie tu dawno nie było. Cały miesiąc gdzieś przeleciał. Ale nie narzekam było bosko ^^. W końcu przeniosłam się do nowego pokoju. Po długim i męczącym remoncie w końcu jestem na swoim. Nie ejst jeszcze tak ładnie jakbym chciała by było, ale wszystko w swoim czasie. Cały ten czas gdy byłam nieobecna spędziłam z moim Piotrkiem. To był boski początek wakacji :D Trochę smutno było jak pojechał, ale wiem, że nadal jest przy mnie ^^ No ale wakacje się nie skończyły jeszcze i jeszcze na pewno do mnie przyjedzie. Na pewno w sierpniu jak zostanę sama w domu xP. Co do innych spraw to w sumie nic ciekawego. Ostatnio sporo choruję. Eh przeklęte zdrowie. Zbieram na tableta. Bo stary naprawdę się już spsół. Niby działa niby jeszcze jakoś się rysuje, ale to już jego ostatnie miesiące życia.

zedytuje posta jak sobie coś więcej przypomnę xD

sobota, 3 lipca 2010

Zmęczona życiem


(http://hellcorpceo.deviantart.com/art/A-Twinkle-in-My-Dying-Eyes-8539694?loggedin=1)

Ostatnio czuję się jakbym umierała. Wszystko się sypie i wali. Już sama nie wiem co ze sobą zrobić. Nie jest to taki normalny stan umierania, że nie masz na nic siły i nic ci się nie chce. Nadal się uśmiecham i nadal czuję się szczęśliwa. Problem w tym, że również zmęczona. Zmęczona ciągłym sprawianiem problemów osobie, którą kocham. Obiecałam sobie jednak, że będę żyła dla niego i stanę się silniejsza. Jednak jest mi naprawdę ciężko patrząc na to, że życie mnie nie rozpieszcza i co chwilę się wywracam pod ciężarem problemów. I jego ciągnę ze sobą. Jakby sam nie miał wystarczająco zmartwień.
Cieszę się, że w tym wszystkim mam jego. Jest jedynym moim prawdziwym wsparciem, widzę, że naprawdę się stara. Ja również chcę być dla niego wsparciem i pomocą. Stanę się silniejsza choćbym miała wyżec się wszystkiego.