Tak się zastanawiam.. czy to utrata sił fizycznych tak mnie wykańcza czy utrata siły psychicznej. Wysiadam...coraz mniej robię, nie mam siły chodzić, nie mam siły stać. Jak tylko mogę to najchętniej się kładę =.=... koleżanka by mi powiedziała "Umierasz, od co.." Zawsze miała optymistyczne podejście do życia.. Za brak dodawania prac ostatnim czasem jest mi niezmiernie przykro.
I to by było tyle..
czwartek, 2 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz