Boli mnie głowa.
I tak zakończył się najgorszy dzień w moim życiu. A zaczynało się tak pięknie. Impreza była udana, każdy się bawił, tańczył, śmiał, wygłupiał. A gdy wybiła północ stałam sama na ulicy i ryczałam jak ostatnia idiotka patrząc się na niebo oświetlone durnymi fajerwerkami. I tak weszłam w nowy rok.
Wróciłam do domu by zapomnieć... ale ciężko z kolejną raną w sercu.
czwartek, 1 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz