
Kto by pomyślał, że się jeszcze przez jakieś anime popłaczę. Cóż jestem po anime Samurai Champloo.. niesamowite doznanie. Chyba zawsze będę lubiła powracać do tego anime. A OST z niego? Marzenie. Zawsze po anime mam jakieś przemyślenia. Po Strawberry Panic uznałam, że brakuje mi bliskości w życiu. Po Black Lagoon, że powinnam zacząć dbać o kondycję. Po Gunslingirls chciałam nauczyć się wyzbycia wszystkich emocji. Po Mononoke chciałam móc tworzyć. Wiele bym mogła jeszcze wymieniać. A teraz? Brakuje mi podróży. Po prostu wyjść z domu wsiąść w pociąg i gdzieś wyjechać. Ale zmieniły się czasy, zmieniła mentalność. Nie znajdziesz pracy od tak na ulicy by zarobić na posiłek i nocleg, nie spotkasz ludzi gdzie dasz radę cokolwiek załatwić. Nie masz kasy nie masz nic. Eh, żałuję, że nie urodziłam się za wcześniejszych czasów. No ale tego nie zmienię. No i ci dwaj... ah gdzie teraz znajdziesz porządnego faceta? Same pipy i cioty albo bezmózgie dresy. Brak prawdziwego faceta, który dbałby o swój honor, o szacunek o jakiekolwiek wartości. "Kiedy honor wyjdzie z mody cały świat stoczy się w mrok". Te słowa niestety już się sprawdziły. Ale nie mnie oceniać, jestem tylko marną nic nie znaczącą jednostką. Malutkim punktem wśród tłumu, ziarenkiem piasku w kosmosie. Eh.. przygnębiająca myśl. A najbardziej dobijająca jest myśl, że mogę to wszystko stracić byle by odzyskać utraconą osobę. Honor, szacunek.. byle by wrócił. I mimo desperacji w sercu głowa mi mówi, że to się i tak nie uda. Nie wybaczę sobie jednak jeśli nie spróbuję. Mimo iż miałam już swoją szansę. To muszę... nawet jeśli będę musiała odrzucić wszystko co jeszcze zostało mi z szacunku do mnie samej. A jak tego nie doceni, jeśli mi nie przebaczy, jeśli nie stanie się... to nie wiem co zrobię. Zacznę pewnie życie od początku... gdyby się tylko tak dało. Macie prawo mnie wyśmiać. Macie prawo wyszydzić. Droga wolna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz