notatka

Uwaga! Autorka nie bierze na siebie odpowiedzialności za to jak czytelnik (tak właśnie ty) odbierze treści znajdujące się na tym blogu. Jeśli coś cię tu uraziło, zgorszyło, zniesmaczyło nie pisz mi wiadomości jaka to ja jestem zła, niedobra i egoistyczna. Nie każę ci tego czytać, a jak nie umiesz przyjąć prawdy to nie moja sprawa.

poniedziałek, 25 stycznia 2010


Wiedziałam, że wymagam zbyt wiele od tego wszystkiego. Za dużo sobie wyobrażałam... a obiecałam sobie tego nie robić. I po raz kolejny tak wyszło. Ale jest w tym tylko moja wina. Nie jestem jedyna na świecie. Jest dom, rodzina, praca, szkoła, znajomi. Ja to wszystko doskonale wiem.. mimo to poczułam smutek. Smutek, który sama sobie stworzyłam. Jak zwykle chcę poświęcić wszystko w imię jednej rzeczy zapominając, że nie mogę się spodziewać tego samego po drugiej stronie. Nie powinnam a nawet jest mi to zakazane. Mimo to, miałam taką nadzieję.. i przez własną głupotę skazałam się na nieprzyjemności. Ale to nie jest już ważne. Opamiętałam się. Postaram się odnaleźć własne życie... i jak tu nie być samolubną suką zamkniętą w twoim świecie..
Sądziłam, że zmienię się na lepsze.. ale nie potrafię. Niepielęgnowane dobro w duszy więdnie. Zbyt przegniła jestem by cokolwiek wyhodować jak nie kolejną zgniliznę.


Los jest okrutny i wyjątkowy kapryśny.


Jestem zmęczona tym życiem. Tak bardzo zmęczona. Zmęczona udawaniem. Zmęczona tymi wszystkimi ludźmi.. tym miastem. Brakuje mi własnego kawałka. Miejsca gdzie mogłabym być całkiem sama. Gdzieś gdzie nie słyszałabym obelg, wyrzutów, nie widziała innych ludzi. Gdzieś gdzie mogłabym płakać. Umrzeć. Zniknąć.

Nie ma dla mnie ratunku.

Brak komentarzy: