
Znów przyjechał do mnie Piotrek. Bardzo się z tego powodu cieszę. Lubię jego towarzystwo, lubię jak jest przy mnie. Wspólne dni są naprawdę zabawne, czasem leniwe, czasem szalone. Kocham go bardzo. Sądziłam jednak, że dzień, który sygnalizuje wspólne 4 miesiące będzie... wyjątkowy. Nie, nie mam tu na myśli jakiś wystawnych kolacji, kwiatów czy prezentów. Sądziłam, że będzie inny od tych normalnych. Nie narzekam. Bawiłam się dobrze, tak jak co dzień. A nie zaraz zaraz, było trochę inaczej. Zrobiłam pucharki z galaretką i owocami. A reszta była tak jak co dzień. Za dnia granie na komputerze, wieczorem oglądanie filmów. Parę miłych gestów, parę miłych słów. Krótkie dobranoc i rozstanie. Tak jak co dzień. Nie mam mu tego za złe... no dobrze może trochę byłam zła, ale siostra mi powiedziała: Faceci nie są romantyczni nie spodziewaj się tego po nich bo się tylko zawiedziesz. Muszę jej przyznać rację. Nie chcę jednak by wyszło, że to spotkanie było nie udane. Ono jest udane i udane będzie aż do jutra. Zadbam o to, by tak było. Pokażę, że mnie to nie rusza... że mi na świętowaniu nie zależało, że wszystko jest ok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz