
Powróciłam z weekendu majowego. Było świetnie :) Pojechałam razem z Piotrkiem do Maxa. I mogę powiedzieć, że czuję się trochę wypoczęta, choć jak patrzę na ilość zaliczeń jakie mnie czekają to zaczynam wątpić w ten napływ sił.
U Maxa było świetnie, wieczorne rozmowy, wygłupy oglądanie Wakfu i nie tylko. Nawet spacery do lasu zdawały się bardziej znośne w ich towarzystwie. Nie mogę jednak powiedzieć, że czułam się całkowicie komfortowo nie zapominając o pewnych mieszkańcach. Były i radości i smutki, ale przeważnie było wesoło :)
No i nastał ten nieszczęśliwy wypadek. W pociągu oblałam się wrzątkiem i oparzyłam sobie ryj =.=' Trzeba być mną by się tak załatwić. Teraz chodzę z wielkim strupem na brodę i dolną wargę... nienawidzę swojego życia.
Miałam wyrzuty sumienia, że nie wypalił prezent dla Piotrka z okazji jakże ważnej i znaczącej dla nas 5 miesięcznicy. Przeklętej cyferki. Ale we wtorek byłam na zakupach w rupieciarni i znalazłam idealny prezent. Czarkę do picia sake xD mam nadzieję, że nie udawał, że mu się podobała. Poza tym kupiłam sobie świecznik i pojemnik na kadzidełka. No i tom mangi xD za całość dałam tylko 4 zł xD
Dziś Piotrek pojechał. Martwiłam się czy dojedzie do Krakowa z powodu strajku jaki trwa. Z Wrocławia prawie nic nie wyjeżdża.
A teraz muszę się zająć durnym projektem z fizjografii... mam ochotę się gdzieś schować i olać studia... ale nie mogę.
Tęsknię bardzo za Tobą gdziekolwiek teraz jesteś...
U Maxa było świetnie, wieczorne rozmowy, wygłupy oglądanie Wakfu i nie tylko. Nawet spacery do lasu zdawały się bardziej znośne w ich towarzystwie. Nie mogę jednak powiedzieć, że czułam się całkowicie komfortowo nie zapominając o pewnych mieszkańcach. Były i radości i smutki, ale przeważnie było wesoło :)
No i nastał ten nieszczęśliwy wypadek. W pociągu oblałam się wrzątkiem i oparzyłam sobie ryj =.=' Trzeba być mną by się tak załatwić. Teraz chodzę z wielkim strupem na brodę i dolną wargę... nienawidzę swojego życia.
Miałam wyrzuty sumienia, że nie wypalił prezent dla Piotrka z okazji jakże ważnej i znaczącej dla nas 5 miesięcznicy. Przeklętej cyferki. Ale we wtorek byłam na zakupach w rupieciarni i znalazłam idealny prezent. Czarkę do picia sake xD mam nadzieję, że nie udawał, że mu się podobała. Poza tym kupiłam sobie świecznik i pojemnik na kadzidełka. No i tom mangi xD za całość dałam tylko 4 zł xD
Dziś Piotrek pojechał. Martwiłam się czy dojedzie do Krakowa z powodu strajku jaki trwa. Z Wrocławia prawie nic nie wyjeżdża.
A teraz muszę się zająć durnym projektem z fizjografii... mam ochotę się gdzieś schować i olać studia... ale nie mogę.
Tęsknię bardzo za Tobą gdziekolwiek teraz jesteś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz